środa, 23 marca 2022

Maria Dłuska - Poetyckie veto (Kup mi las)

 


    KUP mi LAS” – to najnowszy tom poezji Mirki Szychowiak – poetki,  prozaiczki, laureatki wielu ogólnopolskich konkursów literackich. W 2005 roku zadebiutowała tomikiem wierszy „Człap story”. Pięć lat  później ukazały sie jej dwa tomiki poetyckie: „Jeszcze się tu pokręcę” (nominacja do Nagrody Literackiej Nike), a także „Proszę nie płakać”  (nagroda główna w OKP „Malowanie słowem”). Tomik poezji „KUP mi LAS" został wydany w 2021 roku przez wydawnictwo papierwdole. To poezja pełna niepokoju, smutku i żalu. To jedyny w swoim rodzaju protest Mirki Szychowak przeciwko niszczeniu lasów bez opamiętania i zawłaszczaniu przez ludzi coraz większych obszarów przyrody.           

Las (biocenoza leśna) jest miejscem magicznym i tajemniczym. Za jego drzwiami mieszkają drzewa liściaste, iglaste, krzewyruno leśnemchy, ptaki, małe ssakiowady, zwierzęta drapieżne i roślinożerne. Las to także zapach igliwia oraz rosnących w nich kwiatów. To spójny organizm, gdyż drzewa porozumiewają się ze sobą dzięki podziemnej sieci korzeni („wood wide web”), obdarowują pożywieniem, wspierają się, troszczą o swoje dzieci.

Tutaj możemy zatrzymać się w rozpędzonej codzienności, porozmawiać ze swoim wnętrzem, wtopić się w ramy leśnego pejzażu i  jego ciszę, pochwycić migawką kolorowe chwile. Niektórzy porównują las do świątyni, której nawy oświetlają promyki słońca przedostające się przez liściaste witraże. Leopold Staff w wierszu pt. „Wigilia w lesie” napisał – //I drzewa mają swą wigilię.../ W najkrótszy dzień Bożego roku,/Gdy błękitnieje śnieg o zmroku/. W 2020 roku, kiedy ja i mąż zostaliśmy w Wigilię sami, z dala od syna i rodziny, poszliśmy do lasu. Przyjął nas bielą puchowego dywanu, otulił ramieniem oraz otarł łzy. W ostatnim czasie ta oaza piękna jest niszczona w zastraszającym tempie. W jednym z wierszy napisałam: /MY! ziemscy bogowie /z piłą tarczową wiertłem młotem/atrybutami o sile piorunów Zeusa/zatrzymani na zawirusowanej planecie/musimy nauczyć się liczyć/do dziesięciu//. Bez umiaru tniemy lasy, gdyż stajemy się coraz bardziej zachłanni na drewno, na olbrzymie plantacje, pastwiska, inwestycje.

Trzeba wyraźnie podkreślić – jest las, jest człowiek. Nie ma lasu, nie ma nas.

Tom poezji Mirki Szychowiak otwiera ujmujące motto  – „Wszystkiemu żywemu, co bez umiaru zniszczono i zabito w imię ratowania natury, pokrętnie tłumaczonej ochrony środowiska – oraz ludziom, którzy wskutek tej usankcjonowanej prawem czystki stracili chęć do życia i zapadli na nie dające się zdiagnozować ani leczyć choroby – książkę tę dedykuję ze smutkiem. Ci, którzy do tego dopuścili, a mogli, bo mogą wszystko – niech się powoli smażą w piekle. Tam jest ich miejsce" .

Jeżeli niszczy się piękno stworzone przez naturę są ofiary oraz sprawcy nieszczęścia, którzy w XXI wieku nie rozumieją, iż każdy ruch piłą przyczynia się do zmian klimatycznych i działa na szkodę człowieka. Mirka Szychowiak podejmuje z nimi poetycką walkę, przytacza argumenty, wyraża swój sprzeciw, buntuje się, pokazuje jak ich nieprzemyślane działania niosą emocjonalne spustoszenia w ludzkiej psychice. Poetka dała temu wyraz w wierszu pt. „SZCZEPAN” –

 

Biedny Szczepan sadził las dawno temu,

gdy był młody. Dbał, jak o swoje dzieci  

– usuwał wnyki, dokarmiał zwierzynę,

sprzątał i gonił złodziei choinek.  Synów

nauczył miłości i troski o każdy dąb, norę,

i zawsze pełne paśniki.

(…)  Któregoś dnia wjechał

nad ranem ciężki sprzęt. Szczepan nie miał

już na co patrzeć. Żona mówi, że osiwiał

w jedną noc i przestał się do niej odzywać,

wychodzić z domu, (…)

 

Mirka Szychowiak nadała swojej poezji formę korespondencji z anonimowym „Ktosiem”, do którego wysyła listy z różnymi prośbami.  Oto fragmenty wierszy, w których autorka wytycza owej postaci zadania do realizacji –

 

ZADANIE SPECJALNE

 

Chcę cię przygotować do zadań specjalnych

i lepiej czytaj uważnie. Po pierwsze: już nigdy

nie wrócę do miasta, do domu, który jest tylko

magazynem cegieł, szkła i plastikowych okien,

za którymi już nie jest zielono. (…)

Jest tyle miejsc do kochania, domów

które potrzebują obecności. Lasów i ptaszków.

 

(…)

zacznij się rozglądać za dużym lasem, będziesz go

musiał dla mnie kupić. To może być gdziekolwiek. (…)


LIŚCIOLUBNA

 

Może być mieszany, trudno – jestem liściolubna,

ale to przecież nie ogród, tutaj chciałabym więcej

iglastych. (…)

 

Zapisz sobie: chcę mieć blisko paśnik i ambonę,

lisie nory wiadomo, ale trochę dalej, przecież jak

już las będzie mój, wybudujesz w nim nowy dom. (…)

 

Uwaga – żadnych dostępnych ścieżek i duktów.

Poszukaj lasu, do którego trudno wejść, najlepiej

niech na brzegu rośnie coś kolczastego, (…)

 

TYLKO POLSKI CHCĘ

 

Chyba pojechałeś na Marsa szukać mi lasu.

(…)

Nie wiem, gdzie szukasz, to w ogóle jest Polska?

Tego nie ustaliliśmy, a ja tylko Polski chcę.

(…)

 

AMBONA

 

Słuchaj uważnie, w moim lesie musi być przecież  ambona (…)

Ona nie jest dla myśliwych, którzy zjawią się, by zabijać.

Ambona jest dla mnie – będę do nich strzelać, kiedy

przyjdą tu, żeby zapolować, wytłuc. (…)

 

Moje terytorium, moje prawa. W garażu jest stara

wiatrówka po dziadku. Niech ktoś ją przejrzy, czy

sprawna. (…)

 

Mirka Szychowiak to wrażliwa poetka, empatyczna, kochająca przyrodę oraz piękno, którym powinniśmy otaczać się. Nie jest osamotniona w walce o ochronę środowiska naturalnego. W tym miejscu warto przytoczyć wzruszające słowa Darii Galant – poetki, powieściopisarki, reżyserki, która – podczas jednego ze spotkań autorskich w Miejskiej Bibliotece Publicznej im. Wiktora Gomulickiego w Ostrołęce – powiedziała: „To mnie zachwyca w przyrodzie, że jeżeli się z nią kwitnie, popatrzy się w zachodzące procesy, w wiatry, w zmieniające się niebo –  to tam, jest ten cały symbolizm życia człowieka. I przyroda wielokrotnie mi osobiście daje nadzieję na lepsze jutro. Bo kiedy szaleje, jest zdenerwowana, jest burza, jest zamieć, (…) dysharmonia w przestrzeni, to potem przychodzi ten ciepły dzień (…) świeci słońce i automatycznie w umyśle nas – ludzi, pojawia się taka iskierka nadziei”.

W Pani Mirce widzę bratnią duszę. Obie kochamy las. Kiedy świat zatrzymała pandemia, a my zatrzymaliśmy się razem z naszą planetą, jedynym miejscem, w którym czułam się bezpiecznie i opuszczał mnie lęk, był las w Kamiance nad Narwią, do którego jeździłam z mężem. Drzewa traktowałam jak członków swojej rodziny, mówiłam do nich, wypłakiwałam się im w rękaw, fotografowałam. Las słuchał i uspokajał moje rozedrgane serce kolorem, zapachem oraz śpiewem. Wtedy marzyłam o zamieszkaniu z rodziną w lesie, w ziemiance, by w niej przeczekać zawirusowany czas. Mirka Szychowiak także chce mieć las, dobrze zabezpieczony – którego nikt nie zniszczy. Zapewne ma tożsame odczucia dotyczące świątecznych drzewek. Wycinamy ich tysiące (przecież drzewa nic nie czują!), wdychamy zapach igliwia, podziwiamy ich malachitowe suknie ubrane w  ozdoby i anielskie włosy. Kiedy usychają i przestają cieszyć nasze oczy, wyrzucamy je za próg własnego domu. 

W tomiku „KUP mi LAS" autorka podkreśla, że trzeba dokonać przewartościowania myślenia. Musimy zachować dary przyrody dla przyszłych pokoleń. Nie możemy być samolubni. Niestety, jeszcze długa droga przed nami, gdyż zbyt wiele osób uważa las za swoją prywatną posiadłość. Nie możemy też pozwolić na pozostawienie po sobie samych nieprzyjaznych miejsc. Poetka odnosi się do nich w wierszu „DZIWNE” –

 

(…) Nawet te ogrody są

sztuczne, plastikowe, nic nie pachnie, nic nie szumi,

nie śpiewa. A gdzie wszystkie ptaki? Też je zamknięto?  (…)

 

Tomik zamyka wiersz pt. „NIGDY”, w którym znajduje się troskliwe przesłanie poetki:

 

Może nie wykupimy wszystkich lasów i łąk,

nie przeniesiemy się do wyniszczonych miejsc,

które potrzebują opieki, ale upomnimy się głośno

o wszystko co żywe. (…)

 

Tom poezji „KUP mi LAS" –  to tom niezwykłej poezji. Jestem pod jej wrażeniem. Wszystkim, których „czytanie uskrzydla”, polecam tę książkę. Jako czytelniczka dziękuję Mirce Szychowiak za krzyk protestu w imieniu LASU, który umiera w ciszy, samotnie. Nie może sam obronić się przed homo sapiens. W dedykacji zamieszczonej w tomiku poetka napisała do mnie i mojego męża –

„Pani Mario, Kazimierzu

W tych wierszach nie zamieściłam całego żalu, bólu, ale jest tam wystarczająco dużo cierpienia, którego – pisząc –  także zaznałam. Mirka Szychowiak.  Księżyce. 16.01.2022”

 

 

                                                                                                                           Maria Dłuska

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz