sobota, 9 maja 2015

Recenzja - Łukasz Stadnicki - Człap story






   Debiutancki tomik szeroko znanej, można śmiało powiedzieć - sławnej, w literackiej przestrzeni internetu poetki, której wiersze i opinie można odnaleźć na najważniejszych literackich witrynach. Jej poezja sprawdziła się w ogniu dyskusji i w krytycznym kontakcie z czytelnikiem, jaki fundują internetowe fora. Tak jak w przestrzeni papierowej jest grono kilkudziesięciu wiodących i rozpoznawalnych dość powszechnie poetów tak jest w przestrzeni wirtualnej. Mirosława Szychowiak należy do tego grona wyjątkowych osób, które wyznaczają kierunki, kreują mody, wokół których koncentrują się kulturalne rozmowy o meandrach sztuki, osób które mają umiejętność antagonizowania odbiorców, które posiada zagorzałych zwolenników swojej twórczości i zdeklarowanych wrogów. Mirosława Szychowiak przekraczając swoim papierowym tomikiem granice internetowego oddziaływania pozwala zarazem wkroczyć czytelnikom "papierowym" w świat, który często jawi im się jako odmienny. Tymczasem okazuje się, że dobra poezja to po prostu dobra poezja.
Mirosława Szychowiak posiada niezwykłą umiejętność łączenie spraw uniwersalnych ze sprawami zupełnie prywatnymi. Niemal każdym z wierszy, które pozornie wydają się bardzo osobiste i tylko osobiste, czytelnik ma szansę odnaleźć uniwersalne przesłanie, oryginalną i zaskakującą refleksję, często dotyczy ona jakiegoś małego szczegółu, wycinka rzeczywistości, który na co dzień zdawać się może nieistotny, ale autorka pozwala odkryć go na nowo, sprawić że w niezwykłej konfiguracji zdarzeń, słów i emocji lirycznego bohatera to w nich skupia się na moment cały świat. Mirosława Szychowiak pisze w taki sposób, że jej wiersze łatwo rozpoznać, stworzyła własny styl, a może raczej własnego i niepowtarzalnego bohatera, który przetwarza literacko siebie i otaczający świat w bardzo charakterystyczny sposób. Ten bohater łączy w sobie zaskakujący dystans, który mieści się pomiędzy rejestrami lekkiej ironii a szyderstwa, a jednocześnie mimo tego dystansu całym sobą wchodzi w to od czego stara się dystansować.Te dwie linie się przecinają, na ich przecięciu rodzi się niezwykła umiejętność zaskakiwania, bohater ma dzięki temu ludzki wymiar, równie skłonny jest do lekkiej egzaltacji, do smutku jak i do radości i tak jak żywy człowiek sam siebie powściąga, kiedy jego emocje przekraczają przyjęte granice. Nigdy też nie ucieka od wyrazistego ja, nie boi się oceniać i wydawać sądów o świecie, nie pretenduje do ich słuszności, nie stara się budować spójnej filozoficznej wizji. Wyrywkowy charakter i wielokierunkowość refleksji pogłębiają wrażenie obcowania z żywym człowiekiem, wrażenie przekroczenia bariery intymności, oglądania go i dotykania z bardzo bliska. Poezja "mirki" to także bogactwo szczegółów, życie bohaterów jej wierszy funduje się na wyraźnych obrazach, często bardzo licznych, ale zawsze malowanych oszczędną kreską, konturem charakterystycznym dla szkicu i karykatury. Jest to wreszcie także poezja dialogu z czytelnikiem. Rozrzucane lekko sądy proszą się o jego reakcję. Wewnętrzny dynamiczny dialog, w którym autorka rysuje swoje liryczne "fabuły" także zaprasza do dyskursu. Czytelnik jest stawiany w sytuacji niezgody z sądem lirycznego bohatera, tymczasem kilka wersów dalej jego własne argumenty odnajdują się w słowach bohatera. Tworzą się niespotykane momenty zgody czytelnika i autora-bohatera, można mieć wrażenie uczestnictwa w procesie przeżywania świata. To "przeżywania świata" jest bardzo bogate, ciekawe, nastawione na poszukiwanie, nie na decydowanie, definiowanie. Autorka nie zabiera czytelnikowi pola do samodzielnego intelektualnego działania.



Łukasz Stadnicki

1 komentarz: