niedziela, 22 sierpnia 2021

Jeszcze chwilę

 

Nie będę nigdy więcej pisał o śmierci,

o twojej też, nie proś. Nie napiszę i już.

Kolejną noc siedzi przy łóżku i trzyma

wciąż jeszcze ciepłą i miękką rękę Ewy.

 

Umawialiśmy się inaczej, miałem umrzeć

pierwszy. Jeszcze nie teraz, bo przecież tyle spraw

rozgrzebanych, twój ogród zapuszczony, opuszczony

- czasu wystarcza tylko dla ciebie. Reszta leży.

 

Nie planowałam tego, jestem przecież młodsza,

bardziej zaradna, gdybyś umarł, pozbierałabym się

szybciej, wiesz, że jestem twarda, że byłam twarda.

 

Czas umierać, ale jakoś się nie chce.

 

Wiesz, ilu rzeczy jeszcze nie zrobiłam, gdzie nie zdążę

już być, z kim się nie spotkam? Coś zapisane, zaczęte,

namówione, ustalone, długo oczekiwane. Nikt niczego

za mnie nie skończy, bo to są już moje byłe sprawy.

Tylko moje.

 

Płaczą cicho. Ona z bólu, on z żalu, nikomu już

niepotrzebni osobno, jeszcze chwilę razem.

 

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz