niedziela, 3 czerwca 2018

My (wizyty domowe)


 Dzisiaj przyszłyśmy obie, bez naszego męża i dzieci.
Mamy ze sobą problem i nie jest wesoło, doktorze,

bo od pewnego czasu nie mieścimy się w jednym
ciele. Ona mówi jestem coraz młodsza, tylko nasze
dzieci się starzeją, a ja patrzę w lustro i przecież
widzę, że poszłam mocno do przodu. Poszłyśmy.

Zaczynają się ciche dni i protesty, odmawia
mi prawa do siebie, wspólnej samotności
i wciąż ogląda tamte zdjęcia, na których nas
już nie ma. Czy to się da wyleczyć? Niech
pan coś na nią wymyśli, ja jestem zdrowa,
ale mogę się zarazić czymś odjechanym.

A po co?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz